Zrobiło się już późno, mocno upalny dzień szybko przeminął i zaczął się czas pakowania, sprzątania przed jutrzejszym wyjazdem do domu. Tak, choć boleśnie będzie rozstawać się z tym miejscem, to czas naszej służby dzieciom i parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa nieubłaganie się kończy. Czas wracać do domu i tam przekazać to co doświadczyło się podczas tego niesamowitego pięknego czasu, który zapewne zapadnie na długi czas w naszych sercach, ale i w sercach tych wszystkich dzieci, którym dane nam było posługiwać w trakcie półkolonii.
Dlaczego dzisiejszy post ma taki tytuł? Bo piszę go w kaplicy o drugiej nad ranem, cały czas zerkając na ukrytego w Najświętszym Sakramencie Pana Jezusa. Bez wiary w Chrystusa, autentycznej i całkowitej nie było by dawania świadectwa, nie było by przekazywania wiary. Tylko poprzez bezgraniczne zaufanie Panu nasze życie ma sens, a kroczenie po ścieżkach wytyczonych przez Boga staje się łatwiejsze. Trzeba pozwolić się Panu Bogu prowadzić, słuchać Jego wskazań i autentycznie zawierzyć, że wszystko co dzieje się w naszym życiu z Jego woli ma sens, którego często nie widać, to jednak każda ofiara poniesiona w imię Boże przynosi przepiękne owoce.
Nasze doświadczenie ma cztery podstawowe wymiary, które składają się na jedną wielką całość, a pozbawienie choć jednego z nich sprawia, że doświadczenie misji (wolontariat misyjny) traci swój autentyzm.
Chrystologiczny, eklezjalny, apostolski i personalny. Na pierwszym miejscu zawsze powinno być oddanie chwały Chrystusowi, uwielbienie Go w sposób całkowity. Nie praca jest najważniejsza, lecz uwielbienie Chrystusa Zbawiciela poprzez nią.
Doświadczenie misyjne jest "w Kościele", dajemy siebie Chrystusowi, lecz także Kościołowi lokalnemu jak i powszechnemu. Działamy w Kościele dla Jego rozwoju i dobra. Wspierając Go modlitwą i pracą, dokładamy swoją cegiełkę.
Celem tego doświadczenia misyjnego jest prowadzenie półkolonii dla dzieci, poprzez naszą pracę chcemy dać cząstkę siebie drugiemu człowiekowi, wzbudzić uśmiech na ich twarzy.
Dając wiele z siebie, jeszcze więcej się otrzymuje. Bóg nie zapomina o dobru, które się przekazało, ono wraca do nas jeszcze bardziej pomnożone. Czas doświadczenia misyjnego jest czasem, kiedy dane jest szczególne spotkanie z Panem, z Jego Miłością, która jest nie przebrana. Ale to także czas kształtowania własnej drogi życiowej, zastanowienia się nad swoim powołaniem, pracy nad sobą i swoim charakterem. Bardzo często jest to zaparcie samego siebie, wzięcie na swe barki krzyża i pójście za Zbawicielem.
Praca czasami jest ponad siły, zmęczenie daje się we znaki, ale "wszystko mogę w tym, który mnie umacnia". Jeśli sobie się uzmysłowi, że doświadczenie misyjne to nie tylko praca, lecz coś zdecydowanie więcej, to wszystko staje się łatwiejsze.
Zaraz po śniadaniu nasze dzisiejsze zajęcia z dziećmi rozpoczęliśmy od kolejnej katechezy na temat starotestamentalnych postaci. Dzisiejszą postacią był prorok Daniel. Rozpoczęliśmy od zobrazowania dzieciom czym jest zaufanie Panu Bogu. To jakby dać sobie zawiązać oczy i dać się Mu prowadzić, najpierw za rękę jak Ojciec prowadzi swoje dziecko, a następnie poprzez słuchanie Jego wskazań.
Daniel zaufał bezgranicznie Panu Bogu i Pan go ocalił, gdy został wtrącony do jaskini lwów na śmierć. Tak samo my powinniśmy ufać Naszemu Ojcu, że nas ocali od naszych nieprzyjaciół i ręki tych, którzy nas nienawidzą.
Po skończonej katechezie pojechaliśmy się popluskać nad Dniestr. Przez kilka godzin razem z dziećmi pływaliśmy, bawiliśmy się we wodzie.
Zaraz po powrocie i obiedzie poszliśmy na Mszę świętą z lokalną wspólnotą parafialną, aby spotkać się z Jezusem Chrystusem.
To nasza ostatnia noc w Kamieńcu Podolskim, w podziękowaniu Ojcu Jerzemu Tchr i Ojcu Tomaszowi COr przygotowaliśmy z Ks. Dawidem pyszną kolację.
Kasia
PS. więcej zdjęć wkrótce
Bardzo dziękuję za podzielenie się pięknym i budującym doświadczeniem misyjnym.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście dane Wam było przeżyć wyjątkowy czas. W czasie lektury Waszego bloga chciało się tam z Wami być...
Jeszcze raz wielkie dzięki za wszystkie Wasze relacje.
Wracajcie szczęśliwie. Niech Was Pan prowadzi.
http://www.kyiv-ukraine.eu - tutaj widzę też ciekawa strona z komentarzem że jeszcze uzupełniają... o dzisiejszych czasach w Kijowie - przy okazji potwierdzają wartość tej strony bo przesyłają info o tej stronie
OdpowiedzUsuń